Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 25 czerwca 2011, 11:59

autor: Adrian Werner

Testujemy BioShock 2 na ASUS G53SW

Pierwszy BioShock okazał się jedną z najlepszych gier 2007 roku i to pomimo tego, że te dwanaście miesięcy wypełnione było takimi przebojowymi FPS-ami jak Orange Box, Call of Duty 4: Modern Warfare czy Crysis. Niesamowity klimat podwodnego miasta Rapture, świetna fabuła oraz solidna mechanika walki sprawiły, że BioShock stał się dla większości graczy niezapomnianym przeżyciem. Wypuszczona dwa lata później część druga nie wzbudziła już takiego entuzjazmu, głównie dlatego, że nie była aż tak świeża jak pierwowzór. Mimo to trzeba uczciwie przyznać, że i tak BioShock 2 to w rzeczywistości doskonała strzelanka, która warta jest uwagi każdego miłośnika gatunku. Postanowiliśmy sprawdzić jak poradzi sobie z nią mocniejszy z naszych laptopów.

Pierwszy BioShock okazał się jedną z najlepszych gier 2007 roku i to pomimo tego, że te dwanaście miesięcy wypełnione było takimi przebojowymi FPS-ami jak Orange Box, Call of Duty 4: Modern Warfare czy Crysis. Niesamowity klimat podwodnego miasta Rapture, świetna fabuła oraz solidna mechanika walki sprawiły, że BioShock stał się dla większości graczy niezapomnianym przeżyciem. Wypuszczona dwa lata później część druga nie wzbudziła już takiego entuzjazmu, głównie dlatego, że nie była aż tak świeża jak pierwowzór. Mimo to trzeba uczciwie przyznać, że i tak BioShock 2 to w rzeczywistości doskonała strzelanka, która warta jest uwagi każdego miłośnika gatunku. Postanowiliśmy sprawdzić jak poradzi sobie z nią mocniejszy z naszych laptopów.

Akcja rozpoczyna się kilka lat po wydarzeniach z pierwszej części. Ponownie przyjdzie nam zwiedzać piękne i zarazem niebezpieczne korytarze Rapture, choć tym razem uczynimy to w skórze pierwszego prototypowego Big Daddy’ego, czyli jednego z potężnych stworów, z którymi wielokrotnie ścieraliśmy się w pierwowzorze. Naszym zadaniem będzie zmierzenie się z kobietą, która objęła we władanie całe miasto. Podstawową naszą bronią jest ogromne wiertło, oraz rivet gun, czyli potężne pneumatyczne działo. W walce ze zmutowanymi mieszkańcami pomogą nam również toniki i plazmidy, ulepszające cechy bohatera i dające mu dostęp do nowych nadludzkich mocy, takich jak możliwość miotania piorunami czy zamrażania nieprzyjaciół.

Ustawienia maksymalne


ASUS G53SW poradził sobie z udźwignięciem BioShocka 2 bardzo dobrze. Płynność najczęściej pozostawała w okolicach 100 klatek na sekundę, zapewniającym tym samym pełen komfort zabawy. Prędkość spadała tylko w najbardziej wymagających scenach, gdy pioruny wypełniały cały ekran, albo pomieszczenie zalewane było gigantyczną ilością wody. Nawet wtedy spadki trwały jednak tylko przez krótką chwilę i nigdy nie osiągały tak niskiego poziomu, aby przeszkadzać w cieszeniu się przygodą. Warto też podkreślić jak piękna jest to gra. Marka BioShock słynie z unikalnego stylu graficznego i dzięki niemu na graczy czeka prawdziwa uczta wizualna.

BioShock 2 w trójwymiarze

ASUS G53SW wyszedł też zwycięsko ze starcia z trójwymiarowym BioShockiem 2. Płynność przez większość czasu przekraczała 30 klatek na sekundę, a fragmenty w których osiągała niższe wyniki były rzadkie i trwały krótko. Ponadto 3D wygląda w tej grze naprawdę dobrze. Nawet przy większych poziomach głębi przekłamania praktycznie się nie zdarzały. Jedynym wyjątkiem jest tu woda. Najczęściej wyświetla się ona prawidłowo, ale w niektórych scenach była trudno widoczna. Patrząc jednym okiem widziałem tylko suchą posadzkę, a drugim oglądałem samą wodę, ale po otwarciu obu całość nie nakładała się na siebie tak jak powinna. Ale takie momenty zdarzały się rzadko.

Podsumowanie

Mocniejszy z naszych laptopów poradził sobie z drugim BioShockiem bez większych problemów. Gra wyglądała przepięknie i jednocześnie działała bardzo płynnie. Jest to  pozycja zdecydowaniewarta uwagi wszystkich posiadaczy mocnych laptopów będących jednocześnie miłośnikami pierwszoosobowych strzelanek.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej