Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 5 sierpnia 2011, 21:46

autor: Adrian Werner

Testujemy StarCraft II na ASUS K53E

Na kontynuację StarCrafta czekaliśmy aż dwanaście lat. Druga część serii to ten rodzaj gry, w którą zagrać chce każdy. Sprawdziliśmy, czy posiadacze słabszych notebooków mogą dołączyć do zabawy.

StarCraft II: Wing of Liberty to prawdziwy gigant, nie tylko w kategorii RTS, czy nawet wśród gier pecetowych, ale również z perspektywy całej branży. Zeszłoroczna premiera tego tytułu była wielkim wydarzeniem, a doskonałe recenzje i wysokie wyniki sprzedaży pokazują, że Blizzard ponownie trafił w dziesiątkę. Czy jednak w kosmicznej wojnie mogą wziąć udział również posiadacze słabszych notebooków? Postanowiliśmy to sprawdzić na komputerze ASUS K53E.

Wpierw przyjrzyjmy się oficjalnym wymaganiom sprzętowym.

Minimalne wymagania sprzętowe:

  • Procesor: Pentium IV 2.6 GHz lub lepszy
  • Pamięć RAM: 1 GB RAM (1.5 GB dla Windows Vista/Windows 7)
  • Karta grafiki: GeForce 6600 GT / ATI Radeon 9800 PRO lub lepsza
  • Miejsce na dysku: 12 GB
  • System operacyjny: Windows XP/Vista/7

Zalecane wymagania sprzętowe:

  • Procesor: 2.4 GHz Dual Core
  • Pamięć RAM: 2 GB RAM
  • Karta grafiki: GeForce 8800 GTX / ATI Radeon HD 3870 lub lepsza
  • Miejsce na dysku: 12 GB
  • System operacyjny: Windows Vista/7

Blizzard słynie z tworzenia doskonale zoptymalizowanych gier, które nawet na słabszych sprzętach działają płynnie i wyglądają ładnie. Sprawdźmy, czy StarCraft II kontynuuje tę tradycję.

Ustawienia niskie, rozdzielczości 1280 x 720

Zacząłem dosyć zachowawczo, od ustawień niskich i rozdzielczości 1280 x 720. Nawet po wybraniu takich opcji gra o dziwo wciąż prezentowała się atrakcyjnie. Z powodu braku ostrych tesktur grafika zyskała mocno kreskówkowy charakter, ale wciąż cieszyła oczy. Średnia prędkość na poziomie 45 klatek na sekundę zapewniała spory komfort zabawy. W najbardziej epickich momentach bitew liczba ta potrafiła spaść poniżej 30 FPS-ów, ale nigdy nie stwarzało to problemu z kontrolowaniem przebiegu starć. Takie ustawienia to doskonały wybór do potyczek sieciowych. W ich trakcie liczy się przede wszystkim płynność, a spory zasięg wzroku przy szerokoekranowej rozdzielczości umożliwia lepsze kontrolowanie przebiegu meczów.

Szkoda tylko, że Blizzard nie przewidział opcji oddzielnego ustawiania detali dla scenek przerywnikowych i segmentów pomiędzy misjami. W ich przypadku uzyskiwałem często ponad 80 klatek na sekundę. Zapas mocy był wiec spory i żal, że nie został wykorzystany. Bo o ile same bitwy wyglądają na najniższych ustawieniach całkiem ładnie, tak o generowanych na silniku gry scenki przerywnikowych powiedzieć tego samego już się nie da.

Ustawienia średnie, rozdzielczość 1024 x 768

Następnie spróbowałem wyższych detali i niższej rozdzielczości. Na średnich ustawieniach gra prezentowała się wyraźnie lepiej i bardziej realistycznie. Otoczenie zyskało sporo detali i lepszy system oświetlenia. Niestety, ceną za to było znaczne zmniejszenie prędkości działania. Ta pozostawała najczęściej w rejonach 20 FPS-ów, od czasu do czasu spadając do 14-15. Nie uniemożliwiało to jednak zabawy w kampanii.  Takie wyniki w multiplayerze byłoby nie do zaakceptowania, ale w trybie dla pojedynczego gracza jest inaczej. Dlatego warto pobawić się opcjami i podbić detale tak, aby wycisnąć z własnej maszyny wszystkie soki.

Podsumowanie

ASUS K53E wyszedł ze starcia z StarCraftem II mocno poturbowany, ale jedna z tarczą. Na niskich detalach spokojnie da się grać, a grafika wciąż wygląda ładnie. W trybie single player można nawet pokusić się podwyższenie detali.

Na koniec mam dla was obrazek pokazujący różnice pomiędzy niskimi a średnimi ustawieniami.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej