Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 1 listopada 2011, 06:12

autor: Adrian Werner

Testujemy Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk na notebooku ASUS K53SV

Przetestowaliśmy darmowe symulator okrętu podwodnego Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk na słabszym z naszych notebooków.

Symulatory okrętów podwodnych nigdy nie były zbyt popularnym gatunkiem. Nawet w latach jego świetności rocznie wychodziły maksymalnie dwie warte uwagi typu produkcję. Teraz jest jeszcze gorzej. Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk jest pierwszą godną uwagi grą tego typu od 2007 roku, czyli od czasu premiery Silent Hunter 4: Wolves of the Pacific. Dlatego w tym wypadku nie ma żadnej alternatywy dla miłośników gatunku. Nawet ci z niezbyt imponującym sprzętem mają chrapkę na Bitwę o Atlantyk. Sprawdźmy więc, jak poradził sobie z tą produkcją słabszy z naszych notebooków.

Opis samej gry oraz porady jakie mody zainstalować odnajdziecie czytając test na notebooku ASUS G75SX.

MINIMALNE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
    Procesor: Intel Core 2 Duo E4400 lub AMD Athlon 64 X2 4000+
    Pamięć RAM: 1 GB (XP)/ 2 GB (Vista)
    Karta grafiki: kompatybilna z DirectX 9.0c 256 MB pamięci
    Miejsce na dysku: 8GB
    System operacyjny: Windows XP/Vista/7
ZALECANE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
    Procesor: Intel Core 2 Duo E6850 lub AMD Athlon 64 X2 5600+
    Pamięć RAM: 2 GB
    Karta grafiki: kompatybilna z DirectX 9.0c z 512 MB pamięci
    Miejsce na dysku: 8GB
    System operacyjny: Windows XP/Vista/7

Jak widać wymagania do małych nie należą, dlatego miałem pewne wątpliwości, czy słabszy z naszych notebooków podoła temu zadaniu.

Ustawienia minimalne, rozdzielczość 1366 x 768

Zacząłem od ustawień minimalnych i natywnej rozdzielczości notebooka, czyli 1366 x 768. Rezultat nie był dobry. Średnia prędkość na poziomie 16 klatek na sekundę przy okazjonalnych spadkach do 10 FPS-ów to wyniki pozostawiające dużo do życzenia. O dziwo, nie czyniły one jednak Bitwy o Atlantyk niegrywalną. W tym symulatorze wszystko toczy się w wolnym tempie, a nasz refleks nie jest nigdy testowany. Ponadto, tak słabe wyniki uzyskałem podczas przechadzania się po pokładzie. Natomiast podczas patrzenia przez peryskop płynność drastycznie wzrastała (do około 30 klatek na sekundę). Wszystko to oznacza, że problemy z wydajnością są w tym przypadku mankamentem czysto wizualny. Brak płynności denerwuje, ale jednocześnie nie uniemożliwia zabawy/

Ustawieniaminimalne, rozdzielczość 1024 x 768

Mimo to warto rozważyć obniżenie rozdzielczości do 1024 x 768. Powoduje to mocny wzrost wydajności. Silnik średnio wyświetlał wtedy 22 klatki na sekundę, a spadki nie schodziły poniżej poziomu 14 FPS-ów. Wciąż do ideału wiele brakowało, ale jednocześnie takie osiągi w tej konkretnej grze w zupełności wystarczą do bezproblemowej rozgrywki.

Podsumowanie

Gra Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk okazała się dla ASUS'a K53SV olbrzymim wyzwaniem. Konfiguracja notebooka jest po prostu za słaba by uciągnąć ten tytuł w przyzwoitej prędkości. Jednocześnie jednak niskie wyniki nie czynią tego symulatora niegrywalnym z powodu ogólnego bardzo wolnego tempa zabawy. Oczywiście porównanie z jakością grafiki i płynnością uzyskaną na ASUS'sie G74SX wypada na niekorzyść słabszego z naszych notebooków, ale grać się spokojnie da.

Na koniec mam dla was obrazek ilustrujący różnice pomiędzy poszczególnymi ustawieniami. W Silent Hunter 5 nie ma opcji wyboru szczegółowości obiektów. Możemy jedynie zaznaczyć wysokiej jakości tekstury. W ustawieniach niskich ta opcja jest wyłączona, co owocuje rozmazanym wnętrzem okrętu i pozbawionymi detali postaciami. Natomiast z wysokiej jakości teksturami różnica pomiędzy opcjami średnimi i wysokimi jest praktycznie nie widoczna na statycznym screenie. To co się zmienia to elementy takie jak efekty, poziom fizyki, system oświetlenia, które podczas gry odpowiedzialne są za istotną część nieziemskiego klimatu Bitwy o Atlantyk. Choć jednocześnie nie da się ukryć, że nawet na najniższych ustawieniach wciąż jest to najładniejszy symulator okrętu podwodnego w historii, więc nawet przy opcjach minimalnych miłośnicy gatunku raczej nie będą mieli powodów do narzekań.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej