Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 11 listopada 2011, 12:42

autor: Adrian Werner

Testujemy Dragon Age: Początek na notebooku ASUS K53SV

Przetestowaliśmy grę Dragon Age: Początek na słabszym z naszych notebooków.

Sprawdziliśmy już jak Dragon Age: Początek radzi sobie na ASUS’ie G74SX, pora więc zobaczyć czy słabszy z naszych notebooków również podoła zadaniu udźwignięcia tej gry.

Po opis gry odsyłam do jej testu na notebooku ASUS G74SX.

MINIMALNE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
    Procesor: Intel Core 2 1,6Ghz / AMD X2 2,2 GHz
    Pamięć RAM: 1,5 GB 
    Karta grafiki: GeForce 7600 GT 256MB
    System operacyjny: Windows XP/Vista/7


ZALECANE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
    Procesor: Intel Core 2 Quad 2,4 GHz
    Pamięć RAM:  2 GB (Windows XP) / 4 GB (Windows Vista / 7)
    Karta grafiki: GeForce 8800GTS 512 MB
    System operacyjny: Windows XP/Vista/7

Jak widać wymagania nie są wysokie i gra nie wymaga nic czego ASUS K53SV nie byłby w stanie dostarczyć.

Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1366 x 768

Niskie wymagania sprawiły, że zacząłem od razu od ustawień wysokich w rozdzielczości 1366 x 768. Taki poziom grafiki nie stanowił dla K53SV żadnego wyzwania. Notebook przez większość czasu wyświetlał około 60 klatek na sekundę i nigdy nie schodził poniżej 54 FPS-ów.

Ustawienia maksymalne, rozdzielczość 1366 x 768

Zadowolony z wyników przy ustawieniach wysokich spróbowałem następnie maksymalnych detali i najwyższego dostępnego wygładzania krawędzi. Notebook nie miał problemów z udźwignięciem również takich opcji. Przez większość czasu silnik wyświetlał grubo ponad 40 klatek na sekundę i nie zdarzały się spadki prędkości poniżej poziomu 38 FPS-ów. Tym nie było mowy o żadnych widocznych spowolnieniach.

Podsumowanie

ASUS K53SV doskonale wypadł w starciu z Dragon Age: Początek. Nawet po włączeniu maksymalnych ustawień graficznych i wygładzania krawędzi na poziomie 8x notebook wciąż wyświetlał wysokie ilości klatek na sekundę i miał jeszcze spory zapas mocy. Komfortowi zabawy nie dało się więc niczego zarzucić.

Na koniec tradycyjnie mam dla was obrazek pokazujący różnice pomiędzy poszczególnymi ustawieniami. Skok od niskich do średnich jest olbrzymi. Natomiast ten ze średnich do maksymalnych już nie robi takiego wrażenia. W takim wypadku ulepszeniu ulegają efekty specjalne, system oświetlenia i tekstury na postaciach. Szczegółowość samego środowiska gry pozostaje praktycznie taka sama jak na średnim poziomie detali.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej