Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 30 marca 2012, 19:14

autor: Adrian Werner

Testujemy Dungeon Defenders na notebooku ASUS G74SX

Testujemy Dungeon Defenders na notebook ASUS G74SX.

Dungeon Defenders okazało się jedną z największych niespodzianek zeszłego roku. Ta niepozorna gra niezależna z łatwością podbiła serca graczy i do dzisiaj sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy. Warto więc sprawdzić jak radzi sobie na mocniejszym z naszych notebooków.

Zapraszamy też do przeczytania testu gry na słabszym z naszych notebooków, czyli ASUS'ie K53SV.

Akcja gry toczy się w krainie Etheria. Gracze wcielają się w szlachetnych bohaterów, którzy muszą powstrzymać pradawne zło, które notabene sami uwolnili. Fabuła niezbyt oryginalna, ale przypadku tej produkcji autorzy potrzebowali jedynie pretekstu do kampanii, a w takiej roli ten scenariusz się sprawdza dobrze.

Dungeon Defenders to trójwymiarowy tower-defense, który dodatkowo doprawiono solidną porcją elementów zręcznościowych i RPG. Do wyboru na starcie były cztery klasy (wojownika, maga, łowczyni i mnicha), a kolejne dodatki znacząco powiększyło tę liczbę. W trakcie przygód zdobywamy punkty doświadczenia które wydajemy na rozwój statystyk, naukę nowych umiejętności i zdolności. Sporo uwagi musimy też poświęcić kolekcjonowaniu coraz lepszego ekwipunku.

Rozgrywka polega głównie na eliminowaniu kolejnych coraz potężniejszych i liczniejszych fal wrogów. Gracz nie jest tu jednak jedynie biernym obserwatorem i samodzielnie kontroluje każdy ruch bohatera, co nadaje akcji sporej dynamiki. Możemy też wzosić własne struktury defensywne. Pomiędzy misjami jak na bohaterów fantasy przystało wpadamy do tawerny, gdzie możemy możemy wymienić sprzęt, zmodyfikować ustawienia postaci, obejrzeć zdobyte nagrody i zaprosić do gry innych graczy. To ostatnie jest niezwykle ważne, ponieważ Dungeon Defenders skrzydła rozwija dopiero w trybie multiplayer. Maksymalnie czteroosobowy co-op zapewnia niesamowitą zabawę i potrafi dostarczyć rozgrywki co najmniej na kilkadziesiąt godzin na dobre sto godzin.

Ostatnich kilka lat to okres prawdziwego wysypu gier z gatunku tower defense. Na tle dziesiątek, jeśli nie setek produkcji tego sortu, Dungeon Defenders zdecydowanie wyróżnia się zdecydowanie na plus. Wprowadzenie elementów RPG oraz zręcznościowych i ukierunkowanie całości na tryb kooperacyjny sprawiają, że produkcja studia Trendy Entertainment nie sprawia wrażenia odgrzewanego kotleta i zamiast tego oferuje świeże pomysły. W połączeniu z doskonałym wykonaniem daje to w sumie świetny tytuł i nic dziwnego, że cieszy się on tak dużą popularnością. Zwłaszcza, że autorzy regularnie rozbudowują go materiałami DLC.

MINIMALNE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
    Procesor: dwurdzeniowy 1 GHz
    Pamięć RAM: 1 GB 
    Karta grafiki:  z 256 MB pamięci 
    System operacyjny: 
Windows XP/Vista/7 

REKOMENDOWANE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
    Procesor: dwurdzeniowy 2.0 GHz
    Pamięć RAM: 2 GB 
    Karta grafiki: z 512 MB  pamięci
    System operacyjny: 
Windows XP/Vista/7 

Wymagania jak widać nie są wysokie. ASUS G74SX posiada procesor Intel Core i7-2630QM, 8 GB pamięci RAM oraz kartę grafiki GeForce GTX 560M z 3GB pamięci własnej (dokładny opis specyfikacji notebooka znajdziedzie w oddzielnej sekcji naszej strony), więc byłem pewien, że notebook nie będzie miał żadnych problemów z tą grą


Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1366 x 768

Testowanie rozpocząłem od rozdzielczoci 1366 x 768, przy ustawieniach oczywiście wysokich. Rezultat był wyśmienity. Silnik sam nakłada limit 62-63 klatek na sekundę i tyle najczęściej było wyświetlane. Najniższy zanotowany wynik wyniósł 61 FPS-ów.

Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1920 x 1080

Po podwyższeniu rozdzielczość do 1920 x 1080 wyniki prawie nie uległy zmianie. Wciąż wyświetlane było najczęściej ponad 60 klatek na sekundę i nigdy silnik nie schodził poniżej 53 FPS-ów.

Podsumowanie

Dungeon Defenders nie stanowiło dla ASUS’a żadnego wyzwania. Niezależnie od wybranej rozdzielczości i poziomu detali uzyskiwałem wyniki, którym nie dało się nic zarzucić. Gra wyglądała ładnie i ostro, a działała w pełni płynnie.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej