Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 9 kwietnia 2012, 09:20

autor: Adrian Werner

Testujemy Ridge Racer Unbounded na notebooku ASUS G74SX

Testujemy grę Ridge Racer Unbounded na notebooku ASUS G74SX

Ridge Racer to marka doskonale znana graczom konsolowym. Do tej pory seria omijała jednak pecety. Teraz uległo to zmianie wraz z premierą Ridge Racer Unbounded. Sprawdziliśmy jak gra radzi sobie na mocniejszym z naszych notebooków.

Zapraszamy też do przeczytania testu gry na słabszym z naszych notebooków, czyli ASUS'ie K53SV.

Przez ostatnie kilka lat marka Ridge Racer mocno podupadła. Aby zmienić ten niefortunny stan rzeczy firma Namco postanowiła poddać cykl mocnemu liftingowi i do wykonania tego zadania zatrudniła studio Bugbear, czyli ten sam zespół, który dał światu m.in. wspaniałe Rally Trophy oraz świetne dwie pierwsze odsłony serii Flatout. Decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę.

Ridge Racer Unbounded pozwala wziąć udział w tradycyjnych dla serii wyścigach ulicznych, ale ich przebieg nie przypomina niczego, co oferowały poprzednie odsłony serii. Przede wszystkim, większość elementów na trasie można zniszczyć. Efektowną jazdą (zwłaszcza wykonując kontrolowane poślizgi) nabijamy specjalny pasek energii. Gdy ten zostanie zapełniony możemy z potężnym impetem przywalić w auto rywali, kompletnie je demolując. Przy pełnym pasku da się nawet przebić przez ścianę budynku. Zniszczenia można łączyć w combosy, które odnawiają pasek energii. Oczywiście, przy odrobinie upory również w trakcie tradycyjnej jazdy można zniszczyć rywali, np. spychając ich w ścianę na zakręcie, choć wymaga to więcej wysiłku. Wszystkie te mechanizmy powodują, że wyścigi zamieniają się w prawdziwe piekło. Budynki są rozwalane na kawałki, samochody koziołkują tworząc karambole, a wszystko wokół zakrywa ogień. Na drodze panuje pełen chaos, ale jego wywoływania daje olbrzymią satysfakcję.

Autorzy przygotowali masę tras i pojazdów do odblokowania, więc zabawy jest na wiele godzin. Istnieje też oczywiście opcja multiplayer. Świetnym pomysłem jest również edytor tras. Przypomina on uproszczoną wersję narzędzi z serii Trackmania i pozwala na spora swobodę w kształtowaniu map. To świetny pomysł, który znacząco wydłuża zabawę i sprawia, że długo nie zabraknie nowych materiałów do rozegrania.

Ridge Racer Unbounded stanowi powrót serii do pierwszej ligii. Gra jest atrakcyjna wizualnie i bardzo miodna. Mechanizmy destrukcji przynoszą powiew świeżości, a edytor tras jest prosty w użyciu, a jednocześnie bardzo elastyczny. Tworząc ten tytuł studio Bugbear udowodniło, że jest jednym z najlepszych obecnie zespołów zajmujących się gatunkiem wyścigów.

 WYMAGANIA SPRZĘTOWE
    Procesor: dwurdzeniowy 2,6 GHz
    Pamięć RAM: 2 GB 
    Karta grafiki:   GeForce 8800 GT 512 MB 
    System operacyjny: 
Windows XP/Vista/7

Wymagania, jak widać, są całkiem spore, zwłaszcza że to miminum od którego można się komfortowo bawić. Przypomnijmy, że ASUS G74SX posiada procesor Intel Core i7-2630QM, 8 GB pamięci RAM oraz kartę grafiki GeForce GTX 560M z 3GB pamięci własnej (dokładny opis specyfikacji notebooka znajdziedzie w oddzielnej sekcji naszej strony), więc byłem pewien, że notebook nie będzie miał żadnych problemów z tą grą

Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1366 x 768

Piszę „ustawienia wysokie”, ale w rzeczywistości gra pozwala jedynie wybrać poziom jakości filtrowania tekstur. W rozdzielczości 1366 x 768 wyniki benchmarka były dobre. Przez większość czasu silnik wyświetlał sporo ponad 40 klatek na sekundę i nie zdarzały się żadne spadki poniżej 35 FPS-ów.

.

Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1920 x 1080

Po pobiciu rozdzielczości do 1920 x 1080 wydajność spadłą, ale w dosyć dziwny sposób. Wyglądało to tak, jak gdyby gra sama zamknęła się w limicie maksymalnie 32 klatek na sekundę i przez cały czas pozostawał pomiędzy tą wartością a 28 FPS-ami. Takie wyniki wystarczyły jedna do w pełni komfortowej zabawy.

.

Podsumowanie

Ridge Racer Unbounded okazało się zaskakująco wymagającą grą, ale ASUS G74SX i tak poradził sobie bez większych problemów. W najwyższej obsługiwanej przez notebook rozdzielczości zdarzały się drobne spadki poniżej 30 klatek na sekundę, ale były one tak nieznaczne, że wcale nie przeszkadzały w komfortowej zabawy.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej